Poniżej linki do mojej relacji z podróży po KRESACH. Zachęcam do zapoznania się bezpośrednio na stronie, na której wcześniej opisywałem moje podróże:
Białoruś:
Łotwa:
Rosja:
Ukraina cz.I:
Ukraina cz. II:
Ukraina cz. III:
Ukraina cz. IV:
Ukraina cz. V:
Nadniestrze:
Ukraina cz. VI:
Ukraina cz. VII:
Ukraina cz. VIII:
Ukraina cz. IX:
Ukraina cz. X:
Ukraina cz. XI:
Ukraina cz. XII:
W drodze do i z Charkowa byliśmy kontrolowani 2 razy. Raz przez Straż Graniczną na drodze P45 w strefie nadgranicznej na trasie Sumy – Charków, gdzie kontrola przebiegała miło i sympatycznie chociaż na początku bardzo nieufnie. Dopiero po okazaniu rachunków za hotele w Kijowie i Sumach oraz rezerwacji booking hotelu Harkiv w Charkowie do którego jechaliśmy uznani zostaliśmy jako normalni turyści i życzono nam szerokiej drogi. Odwrotną sytuację mieliśmy kilka dni później kiedy jechaliśmy z Charkowa w kierunku Połtawy i w połowie drogi zatrzymała nas policja. Nagle zjechały się 3 radiowozy po 2 policjantów. Z jednego radiowozu wysiadło 2 policjantów z bronią skierowaną jedną w nas a drugą w opony samochodu. Ciarki przechodziły po głowach. Zaczęła się rutynowa kontrola samochodu i naszych bagaży. Wobec tego, że wszystko było ok, dwa radiowozy z policjantami odjechały a jeden został. Zaczęła się normalna rozmowa z 2 policjantami, dużo humoru o piłkarzach, o Lewandowskim, o piosenkarzach, o Polsce i o Ukrainie. Sprawdzano także lekarstwa Ranigast i Ibuprom które miałem w torbie i czy nie są to narkotyki. Jeden policjant kończąc kontrole zażądał abym dmuchnął w balonik czy jestem trzeźwy. Oczywiście chętnie zgodziłem się. Policjant poszedł do radiowozu i szuka, szuka, szuka alkomatu. Przynosi, ja dmucham i pokazuje, że mam 0,6 promila. Zdębiałem, to niemożliwe, byłem trzeźwy jak ryba. Policjant mówi, że będzie mandat 1000 dolarów i nas puści. Zaczęła się nerwówka, ja mu mówię, że ma zły alkomat a on że dobry. To mówię dmuchnij ty a potem ja i zobaczymy. On mówi, że jest policjantem i nie musi dmuchać. To ja mówię niech mój kolega dmuchnie a on kolega nie prowadził i nie będzie dmuchał. Co robić?. On - czy się zgadzam, odpowiadam nie. To wracamy do Charkowa do Polikliniki zbadać krew. Ja bardzo chętnie tylko zadzwonię do Konsulatu. On mówi, że ma takie prawo, że jutro odda sprawę do sądu i albo zapłacę albo zabiorą samochód albo pójdę siedzieć. Dobra mówię, jedziemy do polikliniki. Mnie każe usiąść w radiowozie obok, jego kolega pojedzie moim busem i jedziemy. Minęło już około 2 godzin. Wyjeżdżając z zatoczki ja patrzę a on nie jedzie na Charków tylko w przeciwną stronę, na Połtawę. Ja mu mówię gdzie ty nas wieziesz?. No na parking strzeżony policji. Po drodze mi mówi, że opuści mandat do 500 dolarów. Ja – absolutnie nie. Zajeżdżamy gdzieś przy głównej drodze na mały geesowski brudny parking, pełen piachu, wysiadam i on mówi do mnie, ty idź a kolega niech przyjdzie. Kolega dzwoni do znajomych Ukraińców w Równem potem w Odessie i potem w Kijowie z pytaniem co robić?. Wszyscy jednogłośnie mówią, że u nich jest tak przyjęte, że się daje ‘ tradycje’ i się odjeżdża. Potem kolega i policjant zamknęli się w radiowozie i dyskutują. Kolega otworzył drzwi i mówi – opuścił do 200 dolarów. Ja stanowczo odmówiłem, bo nie będziemy mieli na paliwo na powrót. Kolega mówi, że opuścił do 100 dolarów,- dobra dam mu i odjeżdżamy. Ok. Ok. I taką mieliśmy przygodę. Nie mniej jednak najbardziej cenię nieformalne spotkania ze zwykłymi ludźmi: na ławeczce przed domem lub sklepem, na ławce w parku, przy piwie w lokalu lub przy wódce.
Pozostało mi jeszcze do opisania dwie miejscowości które zwiedziliśmy; Białą Cerkiew i Humań ale ze względu na to, że zdjęcia wyszły bardzo niewyraźne nie będę ich opisywał. Nadmienię, że są to typowe miasta Ukraińskie bardzo przypominające czasy PRL i podobne np. do Żytomierza. Jedynie w Humaniu Park Zofiówka wygląda ciekawie latem. Jest to bowiem symbol wielkiej miłości Potockiego do swej trzeciej żony Zofii która była wielką celebrytką, słynącą z pięknej urody i licznych romansów. W Parku jest dużo alejek spacerowych, zieleni, pięknych kwiatów, krzewów i drzew. Niektóre z nich zostały sprowadzone z wielu zakątków Europy oraz innych kontynentów. Park jest obszarowo duży bo jego powierzchnia wynosi ponad 150 ha. Są w nim także kaskady, groty, skały, stawy, fontanny i koliste zbiorniki wodne. Dodam, że przy wejściu do Parku Zofiówka od ulicy Karola Marksa trzeba wykupić bilet i zapłacić za parking, natomiast Ukraińcy wchodzą od strony zachodniej przy stacji CPN i dworca PKS na ulicy Kijowskiej bo tam nie ma punktu sprzedaży biletów.