Uzbekistan
Uzbekistan
od 1 lutego 2019 roku zniósł obowiązek
posiadania wiz dla Polaków, czyli 3 miesiące przed naszym przyjazdem. Co dziwne, podobnie jak w Kazachstanie, nie zniósł obowiązku meldunkowego. To znaczy hotel lub hostel musi nam wypisać
tzw. „propiskę”, czyli małą karteczkę, która potwierdza, że w tej miejscowości
spaliśmy i może być potrzebna w razie kontroli przez milicję lub straż
graniczną przy wyjeździe. Uzbekistan przez wiele lat był odizolowany od
turystów zagranicznych.
Niby to parking, ale de facto sam piach. Już po stronie Uzbeckiej.
Parking po stronie uzbeckiej. Na granicy czekaliśmy około 7 godzin, a całą trasę od Beyneu do Nukus - 520 km jechaliśmy 2 dni , w kurzu , piachu i po dziurach.
Za wymienione 20 dolarów w kantorze otrzymujemy uzbeckie sumy. Jest tego około pół kilo. Liczyć nie warto, bo 1 dolar to około 8 tysięcy sumów.
Po przekroczeniu granicy widać naczepy z Polski. Kupione w Polsce jeżdżą po Azji Centralnej i na uzbeckich tablicach rejestracyjnych.
Rzeka Amu
Daria – długość 1425 km. Nawadnia ona uzbeckie pola bawełny i często wysycha
zanim dotrze do Jeziora Aralskiego.
Cd Nukus,
Uzbekistan do Chiwa, Uzbekistan – Mapy Google
Po trasie zwiedzamy krótko Urgench, gdzie urodziła się polska piosenkarka Anna German, 14 lutego 1936 roku
W Ungerch robimy zakupy, właściciel poprosił, aby jego sklep oraz jego samego pokazać w Polsce
Dojeżdżamy
do Chiwy.
Chiwa to nasze pierwsze większe miasto w Uzbekistanie. Kazachstan i Uzbekistan to kraje muzułmańskie, więc wszędzie widać ogromne meczety, medresy czyli szkoły koraniczne, barwne bazary oraz serdecznych i przyjaznych ludzi. Tutaj zwiedzającymi są również turyści z Rosji, Hiszpanii i Niemiec.
Na zdjęciu poniżej Brama Ojca
W oddali widać minaret Kalta Minor. Zbudowany na pamiątkę władcy Chiwy Chana Amina . Jego wysokość miała wynosić 100 metrów, a wynosi 25 bo władca zmarł i przerwano budowę
Medresa z pięknie ozdobioną elewacją, w której uczy się i studiuje nie tylko religię islamską, ale także literaturę , astronomię, psychologię, geografię.
W oddali
widać minaret Islam Chodża wybudowany w XIX wieku i ma 50 metrów
wysokości. Widać go z każdego miejsca w mieście.
Namalowana
mapa pokazuje Jedwabny Szlak, czyli drogę handlową łącząca Chiny z krajami
Bliskiego Wschodu i Europą, a na odwrót od Morza Czerwonego przez Indie do
Morza Południowochińskiego. Ze wschodu
na zachód wożono głównie jedwab (stąd nazwa jedwabny szlak) oraz żelazo i papier itd. Z zachodu na wschód wożono złoto,
perfumy, winogrona itd. Obecnie jest nowy pomysł utworzenia nowego kolejowego
Jedwabnego Szlaku z Chin do Polski.
XVII wieczne mury obronne
Na
dziedzińcu wewnątrz zabytków można kupić sweter, czapkę, ceramikę, dywany, różnego rodzaju
rękodzieła. Co ważne, sprzedawcy nie są tutaj nachalni.
W takich warsztatach rzemieślnicy wyrabiają ręcznie przedmioty np. tace, dekoracyjne pudełka, patelnie, miski a nawet instrumenty muzyczne
W Chiwie
po długiej i męczącej podróży w kurzu i brudzie postanowiliśmy wynająć hostel, aby się porządnie wyspać i wykąpać. Właścicielka (lub pracownica) jak usłyszała, że jesteśmy z
Polski to bardzo chętnie wynajęła bo jej mama w czasie II wojny pracowała w
kołchozie w Bucharze z Polakami. Pracowali przy zbiorze bawełny, którą potem na
osłach wozili do magazynu w temperaturze 60 stopni. Opowiadała, że z głodu
jedli psy i koty oraz zdechłe konie, osły, kozy, a potem chorowali lub umierali
na czerwonkę i malarię. Chodzili też kraść na bazary winogrona, brzoskwinie,
morele, cebule, pomidory. Za zapłatę dostawali pół kilo pszenicy dziennie na
osobę. Tak pracowali 3 lata, a potem Polacy wyjechali do Iranu. Rozmowa trwała dość długo, ale tyle zapamiętałem.
Poniżej wspomniany hostel. Należy także pamiętać, aby przy każdym wejściu do hotelu, hostelu , meczetu, pomieszczenia należy zdjąć buty.
Rano po przebudzeniu przed hostelem patrzę , że stoi Volkswagen T5 na szwajcarskich numerach rejestracyjnych, taki mały kamper, a przy nim Pani która szykuje się do odjazdu. No więc trzeba było zagadać, skąd jedzie i dokąd. Powiedziała , że jedzie tym kamperem ze Szwajcarii do Tajlandii. Dotąd jechała południową trasą czyli przez Turcję i dalej jedzie przez Chiny do Tajlandii. Trochę był to dla mnie szok, samotna kobieta w tak daleką trasę się wybrała. Ale powiedziała, że ma wszystko rozplanowane dokładnie, śpi tylko w hotelach lub kwaterach, ma wizy na te kraje gdzie potrzeba i jeździ tylko w dzień. A jak by się coś niespodziewanego wydarzyło to wróci samolotem do Genewy.
Śniadanie w hotelu.
Cd. Chiwa, Uzbekistan do Buchara, Uzbekistan – Mapy Google
Jak wspomniałem wcześniej, zakup oleju napędowego w Uzbekistanie graniczy z cudem. Właściciele diesli w strefach nadgranicznych kupują w sąsiednich krajach: w Rosji, Kazachstanie, Kirgistanie, a właściciele dużych firm transportowych zamawiają całe cysterny kolejowe lub samochodowe tylko na własny użytek. Zresztą bardzo duże złoża gazu ziemnego są właśnie w okolicach Buchary, tam gdzie się kierujemy, dlatego wszystkie jeżdżą na gaz.
Droga miejscami bardzo dobra, a miejscami fatalna.
Na polach widać ludzi pracujących w polu i osły
Widać
czasami, że coś się buduje (drogi).
Do Buchary
wjeżdżamy wieczorem.
Wieczorem
idąc na spacer po mieście widać wszędzie pełno ludzi. Dodać trzeba, że w dzień
jak jechaliśmy to temperatura była ponad 45 stopni. Dlatego około 21 wszyscy
wychodzą do centrum miasta, kiedy jest chłodniej.
Wszystkie
kawiarnie, restauracje, sklepiki otwarte aż do 24.
Buchara jest to bardzo stare miasto i ma już 2 tysiące lat. W VIII i IX wieku była miastem tranzytowym na trasie Jedwabnego Szlaku. Niżej wykopaliska pod budowę meczetu z VII wieku.
Meczet Kolon, minaret i medresa obok oraz duży plac widowiskowy.
Oświetlony na złoty kolor Minaret ma ponad 1000 lat, wygląda imponująco
Życie nocne
kwitnie. Dziwne trochę dla nas było jak
całe rodziny z dziećmi o godzinie 23 jeszcze spacerują.
Osiołek – symbol posłuszeństwa i upartości.
Szykujemy się do jakiegoś święta = festiwalu.
W centrum miasta stoi kamper na francuskich numerach rejestracyjnych. Niestety nie było właściciela.
Wyjeżdżamy z Buchary i pokazane na tablicy odległości: do Samarkandy - 280 km, do Taszkientu – 549 km, do Biszkeku – 1129 km, do Ałmaty - 1379 km. Pojedziemy tam i nie tylko.
Cd. Buchara, Uzbekistan do Samarqand, Uzbekistan – Mapy Google
Samarkanda
to ponad półmilionowe miasto w
Uzbekistanie które powstało 600 lat p.n.e. Jest rówieśniczką takich miast jak Ateny i
Rzym. Nazywana także Klejnotem
Islamu. Jest to drugie po Taszkiencie
miastem jeśli chodzi o liczbę ludności.
Miastem w przeszłości zarządzali Mongołowie,
Persowie, Arabowie, Rosjanie i jest na
trasie Jedwabnego Szlaku.
Największą atrakcją Samarkandy jest plac miejski Registan oraz stojące w środku 3 medresy (szkoły koraniczne). Po lewej Uług Bega, w środku Talija Kari, po prawej Szir Dar. Teren jest ogrodzony bramkami, a wstęp prawdopodobnie jest możliwy po wcześniejszej rezerwacji. Część środkowa w piątki pełni również funkcję meczetu.
Samarkanda pozdrawia wszystkich kwiatami.
Pomnik poniżej Isloma Karimowa. Był to I sekretarz KC I były Prezydent Uzbekistanu. Oskarżony o tortury, porwania, morderstwa, korupcję, prześladowania religijne. Rządził Uzbekistanem przez 27 lat, aż do 2016 roku.
Na tym pasażu wieczorem jest dużo spacerujących ludzi. Spacerując także zauważyłem, że za mną idzie 6 młodych chłopaków ciągle zerkając na mnie, przyspieszyłem kroku aby znaleźć się wśród innych ludzi. Chłopaki nie wytrzymali i zaczepili mnie prosząc, że chcą ze mną zrobić zdjęcie. Więc po kolei robili selfie ze mną, a zaraz potem razem zrobiliśmy wspólnie zdjęcie. Byli to maturzyści i ku mojemu zdziwieniu wszyscy mówili dobrze po angielsku, niemiecku i rosyjsku.
Właściwie wszystkie zabytki w krajach muzułmańskich są do siebie podobne. Na zdjęciu niżej widok na plac Registan wieczorem.
Na osiołku można jechać po drodze pod prąd.
Przepraszam ale na niektórych zdjęciach widać badyl od anteny CB radia a także lusterka boczne. Tak wychodziło w czasie jazdy siedząc i robiąc zdjęcia w samochodzie.
Cd
. Samarkanda,
Uzbekistan do Yakkabog‘, Uzbekistan – Mapy Google
Wyjeżdżając z Samarkandy w kierunku Taszkientu kierowca pomylił trasę i kierunek. To tak jakby chcieć jechać z Warszawy w kierunku Białegostoku, a pojechalibyśmy do Radomia. Przejechaliśmy 108 km nie w tym kierunku czyli razem 216 km syzyfowej jazdy. Dlatego 2 mapy wklejone. Ale przy okazji widoki i krajobrazy mieliśmy przepiękne.
Można także kupić półtusze z owiec za około 10 dolarów lub całą owcę za 20
W Polsce
też takie ciężarówki jeździły. Kto pamięta?
Nachylenie drogi miejscami wynosiło 18 stopni, więc wjazd i zjazd był możliwy na pierwszym biegu
Wszystkie samochody koloru białego.
Takie Moskwicze też w Polsce jeździły.
Piękny hotel (kamper) na kołach. Może być to Morelo. W środku zwinięta pościel. Pan nam pomachał z grzeczności. . Moje zdjęcie roku.
Znowu
Polskie akcenty.
Takich
zabytków trudno spotkać Polsce chyba nawet w muzeum.
Jazda pod prąd osłem, to normalność tutaj.
Taszkient
nas wita.
1. 1. Jeżdżąc
po Taszkiencie a także po całym Uzbekistanie policja widząc obcą (polską)
rejestrację samochodu odwracała wręcz głowę w innym kierunku, wyglądało to tak
jakby mieli jakiś wewnętrzny nakaz nie utrudniać życia zagranicznym turystom
2. 2. Bardzo trudno jest kupić jakikolwiek alkohol w
sklepach. Podobno koncesja jest bardzo droga. Można za to kupić wszędzie pyszne
bułeczki = lepioszki z mięsem.
Taszkient to także stolica i największe miasto Uzbekistanu którego historia sięga 200 lat p.n.e. Był także ważnym ośrodkiem handlowym Jedwabnego Szlaku.
Lubię
fotografować zabytkowe samochody. Kto pamięta jak jeździły takie po polskich drogach ?.
W samym Centrum miasta jest piękny i okazały budynek Hotelu Uzbekistan– najczęściej fotografowany obiekt w mieście. Jakie ceny ,, nie wiem.
Niżej pomnik Amira Temura na koniu – wodza mongolskiego plemienia Barłasów i założyciela dynastii Tymurów, uznawany za ojca i założyciela narodu. Obok plac Niepodległości i skwer Timura. Pomników Timura jest dużo więcej w mieście, zastąpiły one pomniki Lenina.
W 1966
roku znaczna część miasta została zniszczona przez trzęsienie ziemi. Dlatego
większość budynków zbudowano od nowa w typowo środkowoazjatyckim stylu.
Budynek Muzeum Amir Timur. Jak każdym budynku użyteczności publicznej Kopuła pomalowana na niebiesko. Z powodu długiej kolejki nie wchodziliśmy. Przed nami stało dużo uczniów i studentów
Tych 4 panów podeszło do nas porozmawiać. Mieliśmy na początku obawę czy to nie jacyś gangsterzy, ale okazało się, że to przemili i przesympatyczni mężczyźni.
Poniżej XVI wieczna Medresa, czyli szkoła koraniczna i wejście na dziedziniec
Kobieta ubrana zgodnie z nakazami islamu, czyli chustki zakrywające szczelnie włosy.
Kopuła i wejście na bazar Chorsu. Jest to największy targ i bazar w Taszkiencie.
Widać całe
góry cebuli, czosnku, papryki, marchwi, buraczków, owoców cytrusowych i wiele,
wiele innych nieznanych nam warzyw i smakołyków.
Zamówiliśmy
też obiad, każdy co innego: smaczna zupa, szaszłyki, warzywa, płow czyli ryż
smażony z dodatkiem różnych warzyw i mięsa (chyba była to konina), piwo, kwas
chlebowy.
Przystanek
autobusowy.
Do tej pory przedstawiłem w przybliżeniu taki odcinek trasy:
Konin do
Taszkient, Uzbekistan – Mapy Google
Cd. Taszkient, Uzbekistan do Osz, Kirgistan – Mapy Google
Następny etap to Taszkient (Uzbekistan) – do Osz (Kirgistan) - Wyjeżdżając z Taszkientu kierujemy się dalej na wschód. Mijamy miasta Angreen, Kokand, Andilion do Osz które jako pierwsze miasto w Kirgistanie jest naszą bazą postojową. Po drodze jedziemy wzdłuż Kotliny Fergańskiej i coraz mniej widać architekturę muzułmańską taką jak na trasie Chiwa – Taszkient oraz jest coraz mniej atrakcji turystycznych. Widać za to malownicze góry oraz doliny. Można odnieść wrażenie, że wjeżdżamy do najbardziej zielonego regionu w całym Uzbekistanie. Czyli minęliśmy półpustynny i pustynny jałowy region a zaczyna się soczysta zieleń i w miarę dobre drogi.
Przeganianie dużej ilości krów, owiec wraz z cielętami po głównej drodze jest tutaj normalnością.
Do Osz gdzie zamierzamy jechać jest 245 km .
Jazda wśród drzew i zieleni jest coraz bardziej przyjemniejsza
Uzbekistan żegna .
Dojazd do granicy z Kirgistanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz