wtorek, 8 czerwca 2021

Część 6. - Kazachstan (po raz drugi)

 Kazachstan po raz drugi 


 Cd. Karkara, Kazachstan do Ałmaty, Kazachstan – Mapy Google



Po przekroczeniu granicy naszym celem jest zobaczyć Kanion Szaryński.  Jedziemy nowo wybudowaną drogą z równym jak szkło asfaltem , trochę wąska ale są mijanki. Wjazd na teren Kanionu jest płatny, nie wyszło drogo bo około 50 zł za 4 osoby plus kamper.  W kanionie spędziliśmy ponad dobę, podziwiając jego kształty. Robiąc opłatę za wjazd , facet powiedział, że prawie wszystkie wycieczki zagraniczne mają w programie obejrzeć Kanion Szaryński, a my nie jesteśmy wyjątkiem.

Kanion  Szaryński ma długość ponad 150 km, wysokość najwyższych ścian  dochodzi do 300 metrów a ich kształty przypominają mury, zamki, wieże , baszty, itd.  Porównywany jest do Wielkiego Kanionu Kolorado w USA, tylko jest trochę mniejszy . Patrząc z góry w dół w jego jamy, doliny i kanały jesteśmy znowu pod wielkim wrażenie co Matka Natura potrafi zrobić. Archeolodzy, geolodzy i historycy oceniają, że ma 12 milionów lat. Można też zejść różnymi stromymi ścieżkami na dno kanionu bo widok z góry przyciąga tak jakby patrzył w dół z Pałacu Kultury. Wejście do góry wymaga dobrej kondycji i orientacji. Jedyny mankament podobny jak w wielu innych atrakcyjnych miejscach w Kirgistanie, w terenie tym w ogóle nie ma żadnego sklepu, żadnej komercji, nie można kupić żadnej żywności ani nawet wody. Można za to delektować się pięknymi widokami , piękną pogodą, ciszą i spokojem.




Piękny widok na rzekę Szaryn w Kanionie. Po obu stronach rzeki widać piękne wiosenne kolory drzew.






Po południu , zachodzące słońce pięknie oświetla pionowe ściany , zapiera dech w piersiach








Po południu dojechało do nas dwóch motocyklistów, Czech i Holender, Czech na motorze BMW a Holender na KTM. Motory obładowane sakwami, torbami  i Bóg wie czym jeszcze. Mieli też małe namioty i w nich spali.  Jechali do Władywostoku przez Mongolię. Przyszli do nas na pogawędkę która trwało około 2 godzin. Opowiadali o swoich przygodach w trasie i o tym co może wydarzyć się w Mongolii na pustyni. Holender narzekał na Czecha, że ma lepszy motor, jeździ za bardzo odważnie i ryzykownie, ciągle mu ucieka a on musi gonić.



Po wyjeździe z Kanionu do Ałmat pozostało ponad 200 km, droga bardzo dobra. Zatrzymaliśmy się na przydrożnym parkingu aby odpocząć i nabrać świeżej wody do kampera.  Zobaczyli to miejscowi Kazachowie i nawiązaliśmy rozmowę, która zamieniła się później w wielką przyjaźń Polsko – Kazachską. Oczywiście były też procentowe poczęstunki z obu stron. Nawet dzieci się cieszyły z tego.

 


Ostatni odcinek drogi, ponad 130km jedziemy bardzo dobrą betonowa autostradą, która przed  miastem jest oczywiście płatna. Autostrada ta różni się od europejskiej bo nie ma wiaduktów, tylko w miejscach zjazdów i wjazdów jest poszerzona na dużej długości i szerokości, co pozwala nawet zawrócić dużym ciężarówkom.





Ałmaty – dawna nazwa z moich lat szkolnych nazywała się Ałma – Ata . Największe miasto Kazachstanu i była stolica do 1997 roku. W przeszłości również na trasie Jedwabnego Szlaku z Chin do Europy. Leży niedaleko granicy z Chinami i Kirgistanem. 
Zabytków w tym mieście nie ma dużo, jest za to dużo monumentalnych pomników poświęconych czasom wojennym, oraz Związku Radzieckiego. Ponadto widać betonowe bloki o różnych kształtach, szerokie aleje spacerowe wśród zielonych drzew co w czasie ładnej pogody sprawia przyjemną atmosferę





Siedząc na ławeczce doszedł do nas młody człowiek (bo wiadomo nasz wygląd i rysy twarzy się różnią od tutejszych) , student historii, który jak się pochwalił zna bardzo dobrze historię I i II wojny światowej, zna nazwiska dowódców i ich zastępców; frontów białoruskiego i ukraińskiego, wie kto to był Rokossowski, Żukow, Greczko,  Tuchaczewski, Budionny itd. W szczegółach opowiadał o walkach na Wale Pomorskim itd.  Byliśmy w szoku, my Polacy wiemy mniej niż on Kazach. Jednym słowem wstyd nam było. 


Szerokie aleje spacerowe  z dużą ilością zielonych drzew, ładna i wiosenna pogoda poprawia człowiekowi nastrój i humor

Prawosławny Sobór Wniebowstąpienia Pańskiego. Drewniany obiekt sakralny zbudowany bez gwoździ.


Ikony tego Ikonostasu zostały wykonane w Kijowie. W 1929 roku ikony zostały zniszczone a dzwony i naczynia liturgiczne skradzione.  W latach 30 , XX wieku budynek został przez władze sowieckie przeznaczone na radiostację a później na muzeum. Dopiero w 1995 roku budynek został zwrócony Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej



Kolejką gondolową można wjechać na wzgórze Kok – Tobe , przypominające naszą Gubałówkę w Zakopanem.  Wznosi się ono na wysokość ponad 1000 m, nad poziomem morza gdzie widać piękną panoramę miasta . Ponadto jeszcze; diabelski młyn, karuzele, sklepy z pamiątkami, restauracje, mini zoo , wieża radiowo – telewizyjna.



Wieża radiowo – telewizyjna o wysokości 371



Prawdopodobnie jedyny na świecie pomnik zespołu Beatlesów z Liverpoolu przedstawiający całą czwórkę... razem ze mną.

Obok mnie stoją, Paul Mc Cartney, George Harrison , Ringo Starr.

Obok mnie siedzi John Lennon



W sklepach, restauracjach i kawiarniach można płacić kartą, są też bankomaty – można pobrać pieniądze bez marży, ceny trochę niższe jak w Polsce, 1 zł to 100 kazachskich Tenge (w przybliżeniu) jedzenie smaczne, duży wybór.


Kazachstan kojarzy się starszym Polakom, a zwłaszcza pochodzących z Kresów, z zsyłek na Syberię oraz z bezkresnych stepów. Kraje tego regionu Azji Centralnej; Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan są nazywane Sowieckimi Stanami .
 W czasie podróży po tych trzech krajach Azji Centralnej podobało mi się; w Kazachstanie – mili i sympatyczni ludzie, w Uzbekistanie – zabytki, w Kirgistanie – krajobrazy.
Najbardziej podoba mi się sentencja jaką napisał wybitny Polski podróżnik Ryszard Kapuściński:

Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej

    Ryszard Kapuściń­ski



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ocalić od zapomnienia

  Wspomnienia mojej mam y Niniejszym chciałem przedstawić wspomnienia i wojenną tułaczkę mojej mamy. Wysiedlenie. W dniu rozpoczęcia...